• Kultura, głupcze!

    Wszyscy mają się dobrze: Robert De Niro nadal ma się dobrze


    Wszyscy mają się dobrze
    RECENZJA

    "Wszyscy mają się dobrze" – film Kirka Jonesa będącym remakiem włoskiego "Stanno tutti bene" to jeden z lepszych dramatów, jakie dane mi było ostatnimi czasy oglądać. Nie miałem co do niego większych oczekiwań, więc tym większe było moje zaskoczenie wraz z kolejnymi upływającymi minutami.

    Główny bohater – Frank (w tej roli niezawodny Robert De Niro) jest wdowcem, któremu brakuje dobrego kontaktu z dziećmi. Każde z nich odwołuje wizytę w rodzinnym domu wykręcając się wymówkami. Skoro Mahomet nie chce przyjść do góry... Frank decyduje, że odwiedzi każdą ze swoich dorosłych pociech z osobna. W trakcie tej podróży dowiaduje się kilku rzeczy, które zmienią jego sposób patrzenia na relacje rodzinne, dowie się, że nie zupełnie "wszyscy mają się dobrze", że jest sporo niedomówień i kłamstw, o których nie wiedział. 


    "Wszyscy mają się dobrze" to znakomicie skonstruowany dramat z niewielką dawką humoru. Początkowa lekka i humorystyczna forma filmu z czasem przeradza się w coraz bardziej angażujący widza emocjonalnie dramat. Film przedstawia historię, która mogła przydarzyć się każdemu z nas – dzięki temu możemy dostrzec to, czego nie dostrzegamy na co dzień – nie zawsze wszystko "jest ok", czasami pod słowami "wszystko dobrze" kryje się coś zupełnie innego – niewypowiedzianego. Obraz Kirka Jonesa pokazuje, jak wielką wartością dla każdego człowieka jest (czy powinna być) rodzina – w każdej zdarzają się kłótnie, wszędzie są niedomówienia, ale są to zarazem najbliżsi ludzie, wartość, którą powinno się pielęgnować, dlatego warto czasem porozmawiać z osobą, która jest nie dobrym słuchaczem, ale która zawsze sama dużo mówi – jak przekonują się bohaterowie filmu. Nie powinniśmy odsuwać na bok rodziny, szukać wymówek, aby się z kimś nie spotkać, bo nie wiemy, czy w ogóle będzie jeszcze okazja się zobaczyć.
     Wszystko to podane jest w lekkostrawnej formie, widz nie czuje się przytłoczony sytuacją na ekranie, osobistymi dramatami jednostek. Film płynie spokojnie, tempem podróżującego pociągiem po Stanach Franka, a nieliczne elementy humorystyczne choć na chwilę rozjaśniają trochę obraz. Właściwie od czasu podjęcia przez Franka decyzji o odwiedzinach u swoich dzieci widz nie może oderwać się od ekranu i angażuje się emocjonalnie w to, co widzi na ekranie. Przeplatają się w nim sceny humorystyczne z tymi prawdziwie przejmującymi i nostalgicznymi. Oglądając "Wszyscy mają się dobrze" na zmianę uśmiechałem się i wzruszałem, nie potrafiąc spojrzeć na to z obojętnością, ale jednocześnie nie czułem się przytłoczony wydarzeniami dziejącymi się na ekranie. To duży walor tego filmu.

    Twórcy nie ustrzegli się jednak kilku scen, które mogą się wydać zbyt ckliwe, czy "typowo amerykańskie". Samo zakończenie również jest trochę "przesłodzone". To, czy widz uzna to za plus, czy minus zależy już od indywidualnych preferencji.

    Gigant kina, Robert De Niro nie zawodzi również w tym filmie. Gra oszczędnie ( z wyjątkiem jednej sceny), jednocześnie z wielką naturalnością. Od pierwszych minut potrafi przyciągnąć uwagę widza, która nie ulegnie rozproszeniu ani na moment. Klasa sama w sobie, chociaż, jak już wspomniałem – nie należy oczekiwać aktorskich fajerwerków na poziomie jego najlepszych filmów. Trójka odgrywająca role dzieci Franka – Drew Barrymore, Kate Beckinsale i Sam Rockwell również prezentuje wysokie poziom, chociaż najmniej przekonująco zagrał wg mnie właśnie odtwórca roli Roberta.

    Film doprawiony jest kapitalnymi zdjęciami (brawa dla Henry'ego Brahama) – widoki zachodzącego słońca obserwowanego przez Franka z okna pociągu, czy krajobrazy różnych zakątków Stanów Zjednoczonych oraz oczywiście kilometry kabli, którymi powędrowały miliony rozmów telefonicznych cieszą oko, sprawiają, że widz czerpie przyjemność z ich oglądania. Muzyka Dario Marianelliego również jest dość ciekawa, aczkolwiek nie wyróżnia się niczym szczególnym – można rzec, że jest dość typową, dobrze napisaną muzyką do dramatu.

    "Wszyscy mają się dobrze" to doskonały dramat angażujący emocjonalnie widza i pokazujący strony życia, od których często odwracamy wzrok udając, że ich nie dostrzegamy. Film w nienachlany sposób skłania do przemyśleń na temat swojego życia. To zarazem jedno z większych zaskoczeń, jakie pojawiły się w tym roku w filmach. Polecam.



    recenzję możesz znaleźć również pod adresem: http://www.filmweb.pl/user/blek/reviews/Robert+De+Niro+te%C5%BC+ma+si%C4%99+dobrze-9383

    0 komentarze :

    Prześlij komentarz