• Kultura, głupcze!

    NYC stories #3 - Filmowy Nowy Jork



    Kontynuujemy kurtularne spojrzenie na Nowy Jork. Po ogólnym przewodniku po ulicach miasta i posłuchaniu jak największa aglomeracja Ameryki brzmi w muzyce przyszedł czas na jej obraz na ekranach kin, na których pojawia się równie często, co narzekanie Polaków na pogodę.

    Trzecia, przedostatnia wycieczka po ulicach Nowego Jorku właśnie odjeżdża! Zapnijcie pasy!


    Tak jak przy muzyce nie mogłem zacząć od Franka Sinatry, tak w kwestii filmowego obrazu Nowego Jorku rozpocząć trzeba od reżysera, który stąd się wywodzi, tu nakręcił najwięcej swoich filmów i który z miastem zżyty jest tak jak tylko się da. Mówisz „film w Nowym Jorku” – myślisz „Woody Allen”. Mówisz „Woody Allen” – myślisz „Nowy Jork”. Można filmy Amerykanina lubić, można ich nie lubić, ale jedno trzeba przyznać – to człowiek, który tworzy prawdziwy, filmowy obraz swojego miasta. Prawdziwą wizytówkę. I taką wizytówką jest początek jednego z jego najsłynniejszych filmów, który zatytułował (jakżeby inaczej!) – „Manhattan”.


    Skoro w piosenkach artyści mogą wyrażać swoją miłość do Nowego Jorku, to dlaczego mieliby tego nie robić w filmach? Szczególnie jeśli akurat zjedli „Śniadanie u Tiffany’ego”, przebywają z ukochanym w pięknym mieście i nie liczy się nic innego? Audrey Hepburn potrafi w łatwy i bezpośredni sposób wyrazić swoje uczucia. Spójrzcie tylko:


    Miasto to również mosty. A jeśli mówimy o mostach w Nowym Jorku wyobrażamy sobie zapewne monumentalne ujęcie na Most Manhattański z „Dawno temu w Ameryce” Sergio Leone. Doskonały film, trwający cztery godziny, który co najdziwniejsze się nie nudzi, a którego akcja rozgrywa się w Nowym Jorku. Ale myślę, że nie znajdzie się bardziej ikoniczne ujęcie miasta, niż właśnie to, na którym na tle mostu biegnie grupka chłopaków.


    Most dziś wygląda tak:


    Piękne ujęcia na Nowy Jork są w Vanilla Sky – szczególnie gdy Tom biegnie przez Times Square. Widać wtedy jak na dłoni to, co sami widzieliśmy podczas naszej pierwszej wycieczki – neon na neonie, jaskrawe światła na jaskrawych światłach, oślepiające wręcz przechodniów, mnogość kolorów. Po prostu Times Square. (a w bonusie muzyka Radiohead - czy może być lepszy podkład dźwiękowy?)


    W Nowym Jorku miała miejsce również akcja filmu „Gorączka sobotniej nocy”. Co prawda z poniższego filmiku można pominąć pierwsze półtorej minuty tylko po to, by obejrzeć zaledwie kilkusekundową sekwencję, ale i tak warto. Bo oto widzimy panoramę na Nowy Jork z dobrze znanego nam już mostu. Całkiem ładne ujęcie.


    Nie zawsze jest jednak tak kolorowo i pocztówkowo. Nawet nad Nowym Jorkiem co kilka godzin zapada noc i nie wszędzie jest wtedy pięknie i kolorowo. A nawet jeśli jest, to jest to inny obraz, niż za dnia. Jak wygląda opustoszała metropolia mogliśmy zobaczyć w filmie Steve’a McQueena „Wstyd” podczas wieczornego joggingu głównego bohatera. Miasto jest niemal wymarłe – widzimy tylko kilka samochodów, niewielu ludzi. A Brandon nie biega przecież wcale po obrzeżach miasta, bo jak widzimy mija nawet Madison Square Garden. Warto więc zobaczyć i taki obraz Nowego Jorku – nie skąpanego w blasku słońca i reklam, a ciemniejszego i przez to być może bardziej interesującego.


    A skoro już mówimy o Nowym Jorku pozbawionym wszelkiej magii, ciemnym i mrocznym, to musimy przyjrzeć się temu jak ulice tego miasta wyglądały nocami w latach siedemdziesiątych. I może w poniższym klipie za dużo metropolii nie widać, to nie gdybym nie umieścił tu fragmentu z „Taksówkarza” Martina Scorsese (kolejny Nowojorczyk kręcący w Nowym Jorku), to naraziłbym się na śmieszność.


    Nowy Jork jest wdzięcznym miejscem na opowiadanie epopei gangsterskich. (choć najsłynniejszy przestępca – Al Capone działał przecież w Chicago) Pokazał nam to już wyżej Sergio Leone, teraz więc musimy przyjrzeć się fragmentowi najsłynniejszego chyba filmu gangsterskiego wszech czasów – „Ojcu chrzestnemu”. Trudno znaleźć w nim majestatyczne ujęcia na miasto jak to miało miejsce choćby w „Dawno temu w Ameryce”, ale jednak czuć ten klimat, widać charakterystyczne żółte taksówki, a w krótkich migawkach budynki, które kojarzą się jednoznacznie z Nowym Jorkiem.


    Nowojorczykiem (i moim ulubionym aktorem, ale to na marginesie) jest także Jack Nicholson, który za wszelką cenę unika pęknięć w płytach chodnikowych. Okazuje się, że i w Nowym Jorku chodniki bywają popękane i nie zawsze czyste. Spójrzcie z jaką gracją można je omijać ;)



    W poprzedniej części kurtularnego Nowego Jorku, przy okazji piosenki Toma Waitsa "Downtown Train" pisałem o ponurych wagonikach jakimi przemieszczają się mieszkańcy tego miasta. W pamięci zapadł mi przede wszystkim obraz skulonego, smutnego Joaquina Phoenixa z filmu "Kochankowie". (moim zdaniem jeden z najbardziej niedocenionych filmów) A oprócz niego, reżyser całkiem zgrabnie pokazuje też miasto.


    To, rzecz jasna,  tylko niewielka część scen z zaledwie kilku filmów, których akcja rozgrywa się w Nowym Jorku. Podobnie jak przy muzycznej odsłonie naszego przewodnika możecie dorzucić swoje trzy grosze w komentarzach.

    A kolejny i ostatni już raz do Nowego Jorku zawitamy wcześniej, niż się spodziewacie. (chyba)

    PS z niezrozumiałych powodów nie pokazuje tu filmiku, który wrzuciłem z K-PAXA. Tekst do niego brzmiał tak: Pamiętacie naszą pierwszą wizytę w Wielkim Jabłku? Jednym z jej elementów było zwiedzanie dworca – Grand Central. Nie wydawał Wam się znajomy? Na pewno – to przecież jeden z najczęściej filmowanych dworców kolejowych! Z jakim filmem kojarzę najbardziej Grand Central? K-PAX. To przecież tutaj wylądował Prot!
    a filmik możecie obejrzeć klikając tutaj

    Kurtularny Nowy Jork:

    zdjęcia: http://www.weheartit.com , http://www.flickr.com/photos/nyyankee/2921550017

    4 komentarze :

    1. "A kolejny i ostatni już raz do Nowego Jorku zawitamy wcześniej, niż się spodziewacie. (chyba)"- czyżby jutro? już nie mogę się doczekać i żałuję,że będzie to już ostatni raz. :(

      OdpowiedzUsuń
    2. wkradł Ci się błąd: Audrey Hepburn, a nie Tatou! ;)
      a mi w liście zabrakło musicalu "New York, New York"!

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. oczywiście! poprawione, dzięki.
        o "New York, New York" pamiętałem, ale nie mogłem znaleźć żadnego dobrego fragmentu na youtube, a sam nie posiadam tego filmu, żeby go ciąć ;)

        Usuń
    3. Kolejny genialny wpis z tego cyklu, dzięki za wspaniałą wycieczkę po Nowym Jorku :)

      OdpowiedzUsuń