• Kultura, głupcze!

    Operacja Argo: Film, którego nie było


    Operacja Argo
    RECENZJA

    Iran nadal jest w kinematografii nośnym tematem. Zwraca się uwagę na różnice społeczne i kulturowe, jak w „Persepolis”, pokazuje aspekty życia uzależnionego od polityki i religii jak w „Rozstaniu”, wreszcie – pokazuje się Iran z bardziej amerykańskiego punktu widzenia, jak w „Operacji Argo”. 

    To film, który przez polskie kina przetoczył się nie robiąc większego hałasu. A szkoda, bo to jeden z najlepszych politycznych thrillerów, jakie pojawiły się ostatnio na ekranach. Trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty, doskonale zagrany, rewelacyjnie wyreżyserowany.




    Film opowiada prawdziwą historię uwolnienia sześciu amerykańskich zakładników, którym udało się uniknąć uwięzienia i ukryć się w Ambasadzie Kanady podczas rewolucji w Teheranie w 1979 roku. Akcję dość brawurową, bo zakładnicy i przybyły do nich agent CIA mieli udawać ekipę filmową, która poszukuje miejsca na nakręcenie kilku scen. Fikcyjny film miał nawet całą kampanię reklamową, konferencje prasowe, plakaty. I jak tu nie przytoczyć wypowiadanego co chwilę zdania „życie pisze najlepsze scenariusze”?

    Ben Affleck, odpowiadający za ten projekt, akcję prowadzi wyśmienicie. Odpowiednio dawkuje emocje i napięcie, które wyczuwalne jest już od pierwszej minuty. I mimo, że film trwa dwie godziny, to nie ma ani jednego momentu, w którym nudzi, czy w którym losy bohaterów stają się nam obojętne. Nie jest łatwo nakręcić film, który trzyma w napięciu przez prawie dwie godziny, aby w kulminacyjnym momencie to napięcie jeszcze zwiększyć.


    Obraz oferuje nam również doskonałe aktorstwo – szczególnie Alana Arkina i Johna Goodmana. Ale i sam Ben Affleck (co wielu może dziwić) również bardzo dobrze wywiązuje się ze swojej roli – gra bardzo oszczędnie, ale przekonująco. 

    „Operacja Argo” to doskonały thriller. Rewelacyjna reżyseria i montaż, kapitalne aktorstwo i magnetyzm, przyciągający uwagę widza na pełne dwie godziny i nie dający mu odpocząć ani chwili przed napisami końcowymi. Tak właśnie powinno kręcić się polityczne thrillery, a sprawnej reżyserii można by się od Bena Afflecka uczyć. „Operacja Argo” będzie zapewne jednym z głównych kandydatów do Oscarów.




    zdjęcia: http://www.filmweb.pl , http://www.hollywoodreporter.com

    4 komentarze :

    1. Anonimowy4/2/13 14:06

      polecam dobry film

      OdpowiedzUsuń
    2. Dla mnie najlepszy ze wszystkich filmów "oscarowych", które widziałam (a widziałam dużo). Kapitalny wręcz.

      OdpowiedzUsuń
    3. Anonimowy9/3/13 11:42

      Mistrzowskie kino "polityczno-historyczne", bo jeśli pokazana historia jest tak "świeża", to trudno uciec od współczesnego kontekstu politycznego... Odwzorowanie realiów epoki w najdrobniejszych detalach, realizm fabuły (w założeniu opartej na faktach, ale na pewno aż tyle faktów twórcy nie posiadali, a to, co dołożyli sami, to "fikcja, która trzyma się kupy") oraz niesłabnące, i co ważne, nie wymuszone na widzu tanimi trickami napięcie.
      Wiem, że ryzykuję ale ... ośmielam się porównać ten film do "Monachium".
      Oczywiście, AŻ TAKIEGO wrażenia na mnie nie zrobił! Może to kwestia tego, że znaliśmy wcześniej obie historie i wiedzieliśmy, że w "Munich" żadnego happyendu nie będzie, przez co był bardziej wstrząsający..?
      Zapewniam jednak, że jeśli ktoś lubi tego typu kino i docenia "kawał ciężkiej, mozolnej roboty" scenarzystów, to NA PEWNO się nie zawiedzie!
      No już tak na pół-serio, ale uwielbiam ciuchy z lat 70tych, koszule przylegające da ciała i te wielkie kołnierze wyrzucane na marynarki :) W "Monachium" też tego sporo. Naprawdę lepiej w tym faceci wyglądali,

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Anonimowy9/3/13 12:59

        a, i co do tych ciuchów, to żeby nie było: jestem facetem, hetero :) Po prostu wolałbym siebie w tamtych szmatach, niż w dzisiejszych....

        Usuń