• Kultura, głupcze!

    Co obejrzeć w Halloween?



    Halloween już dziś. Jedni udają grubych Amerykanów mówiąc „cukierek albo psikus” w głupim stroju, inni marudzą, że my, tu w Polsce, mamy swoje święta i w ogóle bez sensu, bo jak to Halloween w Polsce i dlaczego, och jak niedobrze. Tym, którzy mimo wszystko chcą poczuć trochę strachu polecam filmy, których samo oglądanie już jest horrorem. 



    Zaczynam od filmu z 2013 roku, który już teraz uznawany jest niemal za klasykę. Wszystko dzięki CNN, śmiechom i chichom i bajecznemu pomysłowi. Oto do Los Angeles zbliża się wielki huragan, który porywa z oceanu rekiny i zrzuca w wielkie skupiska ludzkie. Rekiny pływają sobie po zalanych ulicach i zjadają wszystko, potrafią przegryźć nawet metal, ale tylko wtedy, kiedy nie ma za nim jednego z naszych bohaterów. Bo ci są tak doskonali, że nagle rekiny robią się słabsze i można je zablokować np. zepsutą szafą. Kelnerka z podrzędnego baru jest tak doskonałą zabójczynią rekinów, że bez problemów wbija jednemu z nich w głowę kij do bilarda. Film bije na głowę wszystko pod względem absurdu, kiczu i kompletnego braku sensu. Mamy tu subtelną krytykę amerykańskiego rządu i podsłuchiwania („to wina rządu. wiedzą, co kupujemy, żremy i kiedy chodzimy do kibla”). A wszystko wzbogacają doskonałe dialogi:
     - Co to za imię? Nowa…
    - Pozwala zapomnieć o tym, kim byłaś wcześniej.
    (…)
    - Burza się skończyła… albo i nie.
    (…)
    - Dlaczego dom starców jest koło lotniska?
    - Starsi ludzie nie słyszą…
    (…)
    - Twój syn chce zrzucić bombę w środek tornada.
    - To niebezpieczne!

    Film tych samych ludzi, co „Rekinado”. Duży rekin zostaje zastrzelony przez grubego wieśniaka na kutrze rybackim, a następnie… jego duch powraca, aby zjadać ludzi. Jest fosforyzujący i absolutnie przerażający. Stanowi zagrożenie w każdej sytuacji, w której pojawia się woda. Pijesz wodę z papierowego kubka? Rekin zacznie zjadać cię od środka. Pracujesz w myjni samochodowej? Skończysz jako miazga w wiadrze z wodą. Pada deszcz? Umieraj. Od tej pory już nigdy nie spojrzycie na wodę w taki sam sposób, jak przed seansem. Nie będziecie radośnie wskakiwać w kałuże i romantycznie moknąć na deszczu. Być może nawet przestaniecie pić?

    A oto cudowna zapowiedź.

    Gdyby sam rekin to było za mało… Uwolnienie z lodu dwóch wielkich monstrów, które rozpoczynają walkę o dominację na morzu może nasuwać skojarzenia z mitologią grecką i Posejdonem. To jakby odwołanie do Homera – morscy bogowie starają się zemścić na ludziach za Odyseusza – człowieka, który przeklinał bogów, żeglując przez lata po morzach. A do tego film zawiera jedną z najbardziej dramatycznych i przerażających scen w historii kinematografii

    Kończąc temat ryb i wody – piranie! Ten obraz uczy nas wielu rzeczy – tego, jak dbać o rybki akwariowe. Tego, jak wyglądają kobiety. Oraz tego, że niezależnie od tego, ile macie w sobie silikonu, piranie – drapieżniki – i tak będą chciały was zjeść. A wydawałoby się, że plastik to nienajlepsze pożywienie dla ryb… Połowa filmu to podskakujące miseczki, druga połowa – krew i wgryzające się w ciała piranie. Musicie to zobaczyć!


    Oto efekt uboczny nieudanego eksperymentu naukowego, który przeprowadzał nazista. A naziści, jak wiadomo, nigdy nie byli fanami Żydów, dlatego do ich jedzenia dodana została trucizna. Pech chciał, że Żydzi – zamiast umierać – zaczęli zmieniać się w zombie, które pokonać można tylko używając niekoszernego mięsa. A jedyna wieprzowina w domu to udomowione zwierzę. Wielkie zróżnicowanie ról („zombie”, „zombie”, „zombie”) to nie jedyne, co rzuca się w oczy. To również odniesienie do niedawnej dyskusji w sejmie na temat uboju rytualnego oraz przypomnienie jakże bolesnej historii XX wieku.



    George W. Bush skazuje Amerykę na straszny los – zakazuje publicznej nagości. A jak działa prohibicja na pożądany towar wiemy choćby z historyjek przesympatycznego człowieka – Ala Capone. Dlatego powstają bary, w których występują striptizerki. W jednym z nich dziewczyna zostaje pogryziona przez zombie, co nie stanowi dla niej przeszkody w kontynuowaniu swej ważnej dla społeczeństwa pracy. Bar zaczyna zapełniać się zombie-striptizerkami i zombie-klientami. Widać w tym krytykę konsumpcyjnego stylu życia, traktowania nagości jako towaru i nieprzemyślanych decyzji polityków.

    Film Uwe Bolla. I wszystko jasne.

    Jak to w Halloween – z powodu klątwy wewnątrz kobiety rośnie ogromny wąż i zaczyna pożerać ją od środka. Dziewczyna stwierdza, że to w sumie trochę niekomfortowe i niezbyt przyjemne, więc wsiądzie do pociągu i pojedzie do największego kozaka wśród szamanów. Czyżby wąż z brzucha kobiety był odniesieniem do serii „Obcy” i pamiętnego brzucha Ripley? ;)









    Tego typu filmów jest mnóstwo. Nie mam jednak serca polecać wam kolejnych tytułów, bo nawet po obejrzeniu jednego z nich nie będziecie już tacy sami...

    zdjęcia: http://www.pumpkingraveyard.tumblr.com , http://www.filmweb.pl

    3 komentarze :

    1. A to ciekawe zestawienie. Jako blogger żółtodziób chodzę po nowych postach i oczywiście czytam o ulubionych horrorach właścicieli tychże blogów. Tych propozycji nie spodziewałem się :) nie widziałem żadnego (miałem Zombie Stripper ze względu na Jenne, ale nie przebrnąłem :). Pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    2. Ja z filmów wymienionych we wpisie oglądałem tyko "Zombie stripers". I potraktowałem ten film jako całkiem zabawną parodię wszelakich zombiackich klimatów. Plus były cycki. (Trochę zgniłe, ale zawsze cycki:). Dobra dość tych żartów.
      Ogólnie mnie horrory z bestiami i tak zwane animal horror nie kręcą zupełnie. Uważam je za siłą wymuszone próby odegrania się matki natury na ludziach:)

      OdpowiedzUsuń
    3. Ja wszystkie obejrzałem i żaden z nich nie był taki genialny, jak można było oczekiwać, niestety.

      OdpowiedzUsuń