• Kultura, głupcze!

    Regina Spektor: Z najtańszych miejsc widok jest piękny


    Regina Spektor - What we saw from the cheap seats
    RECENZJA

    Jeśli wydaje wam się, że kojarzycie Reginę Spektor, ale nie potraficie przyporządkować jej twórczości do żadnego konkretnego gatunku czy wydarzenia, służę pomocą: muzyka w reklamach (jedna z czołówek tvnu), muzyka w filmach ("Opowieści z Narni: Książę Kaspian", "500 dni miłości"). Artystka stara się być obecna w popkulturze, dlatego nie stroni od sprzedawania swoich piosenek do reklamówek, czy filmów.

    Próba zdefiniowania jej muzycznego stylu również przychodzi z problemami. Bo jak bardzo wymyślnie brzmią takie określenia jak „anti-folk”, czy „baroque pop”? (źródło – wikipedia) Najprościej chyba powiedzieć, że Regina sama pisze swoje piosenki, większość z nich ma solidną, fortepianową podstawę i obudowana jest innymi, często bardzo różnorodnymi dźwiękami. Na pewno oryginalności odmówić jej nie można. Do tego trzyma bardzo wysoki poziom właściwie na wszystkich swoich płytach – do tej pory mam problemy z wyborem ulubionej.



    Jak jednak wypada najnowszy album Amerykanki o żydowskich korzeniach urodzonej w ZSRR, na który czekaliśmy trzy lata? Zacząć muszę chyba od tego, że na szczęście artystka utrzymuje wysoki poziom swojej twórczości. What we saw from the cheap seats to bardzo dobry, dość równy album, który jest naturalną kontynuacją Begin to Hope, czy Far.

    Ośmielę się stwierdzić, że to właśnie na najnowszej płycie znajduje się jedna z ładniejszych, jeśli nie najładniejsza ballada, jaką kiedykolwiek nagrała Regina. How brzmi odpowiednio lekko, odpowiednio smutno, odpowiednio melancholijnie. Wydaje się, że mogłaby leżeć w Serves jako wzorzec ballady. (zanim oburzycie się, fani Samsona czy Laughing with..., posłuchajcie How!)

    How jest jednak środkowym utworem na płycie. Album rozpoczyna się chwytliwymi piosenkami – Small Town Moon i Oh Marcello. Następnie nadchodzi Don’t Leave Me (Ne me quitte pas), które jest bardziej rozbudowaną wersją Ne me quitte pas z Songs. Utwór wesoły, radosny o całkiem szybkim tempie, po którym następuje wyciszenie w postaci Firewood. To pierwsza ballada na What we saw from the cheap seats i... cóż, trzeba przyznać, że Amerykanka wie, jak się pisze wolne, ładne i liryczne piosenki. W trzech czwartych pojawia się ładny pasaż na fortepianie – niby nic skomplikowanego, a urozmaica utwór. Kolejna piosenka to już bardziej wyrazisty rytm i szybsze tempo, następnie najjaśniejszy dla mnie punkt na płycie – How, o którym napisałem już wyżej. Po nim zaś następuje utwór, który znamy jako pierwszy singiel – All the Rowbots, który chyba najbardziej odróżnia się od pozostałych, przede wszystkim dość obszernym, jak na Reginę wykorzystaniem elektroniki. Świetny utwór, bardzo wpadający w ucho. Co dalej? Ballad for a politician, w którym największą wagę ma tekst oraz wyciszony koniec płyty składający się z Open, The Party i Jessica.

    Głos Reginy dominuje i jest tak samo dobry, jak na wszystkich poprzednich płytach. Amerykanka nie oferuje nam żadnych nowych „zagrań” (zresztą – co więcej mogłaby zrobić ze swoim głosem? I przede wszystkim po co, skoro brzmi on tak dobrze w takiej postaci, w jakiej go znamy?), stosuje sprawdzone metody. What we saw from the cheap seats jest naturalną stylistyczną kontynuacją poprzednich albumów – wiecie więc, czego możecie się spodziewać. Choć nie uznałbym jej za dużo lepszą od poprzednich płyt, to nie jest również od nich gorsza. To wciąż ten sam wysoki poziom, do jakiego przyzwyczaiła nas Regina.

    Minusem jest fakt, iż trwa zaledwie 37 minut. Choć spójrzmy na to z drugiej strony – przynajmniej nie było czasu, aby którąś z piosenek zepsuć. Zostały tylko te naprawdę dobre, z których na pewno będziecie zadowoleni. Chyba, że akurat jesteście kibicami reprezentacji Holandii, którzy zmokli w dzień, w który zapowiadane były upały, zostaliście potrąceni przez samochód, który zawsze chcieliście sobie kupić, ale nie było was na niego stać oraz „generalnie, zawsze jesteście na nie”.




    zdjęcia: http://www.directcurrentmusic.com , http://www.100xr.com

    1 komentarze :

    1. przesłuchałam całą płytę, ale nie wsłuchałam się w nią zbyt intensywnie, bo okoliczności nie pozwalały. na How zwróciłam uwagę, ale jednak nie ma co ukrywać, że jest gorsze od Samsona, zarówno tekstowo jak i muzycznie. Wers 'beneath the sheets of paper lies my truth' nadal należy do moich ulubionych od Reginy! a ogólnie płyta jest dobra, wyrównana i z typowo reginowymi rytmami ;)

      OdpowiedzUsuń