Specjalny, niezależny zespół kurtularny do spraw wszelakich wpadł na niezwykły trop, odkrywając sensacyjne informacje. Popularny, zwłaszcza w czasach kina niemego, aktor – Charles Chaplin był kolejnym wcieleniem postaci o jeszcze większej, niesłabnącej od ponad dwóch tysięcy lat popularności – Jezusa Chrystusa.
Po blisko trzech latach badań mogę powiedzieć z olbrzymią dozą pewności, że relacje o tym, że Charlie Chaplin był Jezusem Chrystusem są wiarygodne. Są wiarygodne! Mamy te informacje z trzech różnych, niezależnych źródeł, których nie mogę niestety teraz ujawnić, ponieważ zobowiązany jestem prawem do ochrony informatorów.
Dzięki wieloletnim obserwacjom zdołaliśmy zauważyć, że Jezus nadal posługuje się metodami, którymi posługiwał się dwa tysiące lat temu. Urodzony szesnastego kwietnia, zmarły dwudziestego piątego grudnia – tego specyficznego odwrócenia dat nie można lekceważyć. To jeden z fundamentalnych faktów potwierdzających naszą teorię.
W filmie „Gorączka złota” wyraźnie słychać strzały (1:07). Dlatego wersja oficjalna śmierci aktora (z przyczyn naturalnych) nie może zostać przyjęta jako prawdziwa. Czy był to zamach? Są na to dowody - śledczy, pracujący w ramach naszego zespołu, znaleźli w okolicach łóżka Charlesa Chaplina ślady trotylu, które mogą o tym świadczyć.
Jednak dowodem koronnym, potwierdzającym naszą teorię jest wydarzenie, które miało miejsce po śmierci aktora. Otóż, po trzech miesiącach od pogrzebu, grób pana Charlesa został rozkopany, a ciała wewnątrz nie było. Proszę zwrócić szczególną uwagę na znaczenie cyfry „3”. Jezus w swej pierwotnej formie z grobu wyszedł po trzech dniach. Natomiast niespełna dwa tysiące lat później udało mu się wydostać dopiero po trzech miesiącach. Może to być związane z postępem technicznym w dziedzinie pochówków.
Trop śledztwa prowadził do dwóch mieszkańców Szwajcarii, w której pochowany został pan Chaplin. Jeden z nich był obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej, drugi natomiast to obywatel Bułgarii. Ci zbrodniarze za cel postawili sobie wyłudzenie okupu od wdowy po panie Chaplinie. Ta jednak uznała te żądania za niedorzeczne i pieniędzy nie zapłaciła. Sprawnie działające służby specjalne ujęły zwyrodnialców i skazały na kary pozbawienia wolności.
Ciało pana Charliego Chaplina zostało pochowane ponownie w tym samym miejscu. Tym razem jednak zabezpieczono się przed wystąpieniem podobnego wydarzenia, bowiem trumna (zapewne brzozowa) znanego aktora leży przykryta betonowym blokiem o grubości 1,8 metra. My jednak, wysuwamy postulat, aby przeprowadzono ekshumację zwłok, ponieważ mogły one zostać pomylone. Jednocześnie informujemy, że wniosek o rejestrację Polskiego Kościoła Charliego Chaplina znajduje się już w urzędzie i czeka na rozpatrzenie.
PS - takie wydarzenie rzeczywiście miało miejsce. Naprawdę trzy miesiące po pogrzebie, ciało Chaplina zostało skradzione - przez Polaka i Bułgara. Zażądali okupu, nie dostali go, ciało zwrócono, zakopano ponownie i przykryto betonowym blokiem.
PS - takie wydarzenie rzeczywiście miało miejsce. Naprawdę trzy miesiące po pogrzebie, ciało Chaplina zostało skradzione - przez Polaka i Bułgara. Zażądali okupu, nie dostali go, ciało zwrócono, zakopano ponownie i przykryto betonowym blokiem.
zdjęcie: http://www.cafemaroon.com
Ciekawe, ciekawe... Kto wie, może to nie była zwyczajna, prozaiczna kradzież :) Coś czuję, że niejaki Dan Brown już by się postarał rozbudować przedstawioną tutaj teorię:)
OdpowiedzUsuńPorównanie wybitnego artysty, jakim niewątpliwie Chaplin był z Jezusem... no cóż, jako człowiek wierzący, wierzę również, że Jezus także poczucie humoru ma niezmierzone. A w trosce, bym mógł nadal cieszyć się Twoimi tekstami, mam nadzieję, że Twojego bloga nie czytują wyznawcy pewnego złotego cielca z Torunia.
OdpowiedzUsuńpwidz
Anonimie drogi. Jako osoba wierzącą powinieneś chyba wierzyć również w jego ponowne zestąpienie na ziemię. A więc może to naprawdę był Chaplin?
OdpowiedzUsuńMasz wyobraźnie, chłopcze.
OdpowiedzUsuńTo nie Chaplin był Jezusem, tylko Jezus-Chaplinem, 2013 lat temu. Coś Ci się pomieszało!
OdpowiedzUsuń