Zygmunt Miłoszewski to najprawdopodobniej najgłośniejsze ostatnio nazwisko w polskiej literaturze. Paszport Polityki, słowa, które tam wypowiedział, zbliżająca się premiera ekranizacji „Ziarna Prawdy”, zwieńczenie kryminalnej trylogii o prokuratorze Szackim.
„Uwikłanie” trylogię tę rozpoczyna. Miłoszewski pisze prostym językiem, dzięki czemu kolejne strony książki pochłania się błyskawicznie. Intryga jest całkiem ciekawa, choć moim zdaniem wcale nie o to „kto zabił?” tu chodzi. Równie mocno zajmuje nas sama postać prokuratora Teodora Szackiego, jego rozterki i zachowania - główny bohater jest momentami irytujący i arogancki, ale w ten ludzki sposób, który dotyka każdego. Wkurza, ale rozumiemy jego motywacje i targające nim emocje i kibicujemy mu. Autor nie zaniedbał na szczęście drugiego planu, który należy do równie interesujących postaci – Moniki, Kuzniecowa i Helci. Do tego tło historyczne i wątek wciąż działających byłych funkcjonariuszy SB.
zdjęcie: http://www.polityka.pl
Akurat Monika jest najnudniejszą postacią póki co. Ale Szacki wymiata ;).
OdpowiedzUsuń