Drugi odcinek nadal powoli rozkręca nam trzeci sezon – pewnie będzie tak, że będzie się to rozkręcało i rozkręcało, aż do super wielkiego, ogromnego, epickiego finału, który sprawi, że zrobimy „wooooow”, a potem... będziemy czekać na czwarty sezon. Choć i tak nie był to odcinek słaby!
(spojlery o drugim odcinku trzeciego sezonu – nie oglądałeś – nie czytaj)
Bran ma sny z trójoką wroną i Samem z „To właśnie miłość”. A wiadomo jak to bywa ze snami „specjalnych” dzieciaków – sprawdzają się. Poza tym nikt chyba nie spodziewał się, że podróż na mur minie im bez żadnych komplikacji? Hodor! („-Hodor? –Wszystko w porządku, Hodor. –Hodor!”)
Brienne nadal prowadzi swojego pieska na smyczy, który staje się największym komediantem w „Grze o tron”. Podstępnie prowokuje wiecznie wkurzoną "opiekunkę" i nadal kreuje swój wizerunek wkurzająco-śmieszno-pewnego siebie Lannistera, księciunia. No i pod koniec wpadają w tarapaty, bo Jaime pajacuje. Tak to się kończy, Jaime! (no i przewidziałem, że blondyna pewnie wygrałaby z blondynem pojedynek na miecze)
Jaśnie Oświecona Wasza Wysokość Król Joffrey (tekst pogrubiony, aby oddać należyty szacunek najlepszemu na świecie królowi) pokazuje nam natomiast zadatki na szafiarkę – tu ma być bardziej obcisłe, tam ma nie być kwiatów, o, tak wyglądam ładnie. Jeszcze tylko dumna mina rozpieszczonego dzieciaka, brzydkie zachowanie w stosunku do matki i już mamy idealny obraz Wielkiego Cudownego Joffrey’a Potwornego.
Jego „wybranka” natomiast – Margery na pewno mocno zamiesza w trzecim sezonie. Już dziś dostała wiele minut na ekranie i wreszcie działa na swój rachunek, a nie funkcjonuje jako „ta najpiękniejsza w Westeros żona, której mąż i tak wolał bzykać się ze swoim szwagrem”. Widać, że to kobieta światowa i przewidująca przyszłość – już w tamtych czasach nieśmiało robiła z ust „dziubek” – czyżby więc moda na „zdjęcia z dziubkiem” przyszła z Westeros, od Margery Tyrell?
A najlepszym momentem odcinka było dla mnie napięcie pomiędzy Joffrey’em i Margery. Właściwie, ten moment, w którym Marg wzięła w ręce kuszę Joffrey’a. (nie, nie ma tu nic dwuznacznego, zboczuchy!) Przy okazji Joffrey pokazał, jak to się kiedyś podrywało laski – „patrz jaką mam fajną kuszę!” A Margery doskonale udawała zachwyconą „Och, królu, jaka ładna kusza! Pokażesz mi jak działa? Och, królu, jak ładnie strzeliłeś!”, ale na pewno coś knuje. Strategia trochę Cerseiowa, nie sądzicie? Czyżby najciekawsza postać trzeciego sezonu, jak do tej pory?
Sansa dobitnie pokazała, że jest Starkówną (gdyby ktoś zapomniał) i jak to mają w zwyczaju od razu zaufała, na słowo, Margery Tyrell i jej babci. Jak się to dla niej skończy? Cóż, wydaje mi się, że gdybym był jednym z bohaterów „Gry o tron”, nie ufałbym nikomu, nawet urodziwej byłej żonie Renly’ego-geja. A ta od razu, „tak, Joffrey jest potworem”. („Aha. Szkoda.”) Ale żeby od razu „potworem”?!...
Na szczęście wróciła ta bardziej rozgarnięta panna Stark – Arya, która spotkała Bractwo bez chorągwi i ich szefa - Thorosa z Myr. (uderzające podobieństwo do Bronna!) Oczywiście – cwaniakowała i w ogóle, ale przecież to właśnie za to ją tak uwielbiamy. Za to, że nie jest miękką mimozą, jak jej siostra, tylko chłopczycą. Wszystko poszłoby OK, gdyby tylko nie schwytany (?!) przez Bractwo (!) Ogar (!!!). Ciekawe, jak potoczy się dalej jego historia, bo w końcówce drugiego sezonu stał się jednym z moich ulubionych bohaterów. Przystanie do Bractwa? Będzie więziony? Ucieknie? Będzie stanowił zagrożenie dla Aryi?
Mieliśmy trochę przesadzonej gry aktorskiej – przeposępnego aż do przesady Robba i przerażonego aż do przesady Theona. (rozumiem, że przerażony torturami, ale myślałem, że gałki mu wypadną z oczodołów!). Mało wnoszące były sceny z Jonem Snowem (choć usłyszeliśmy o nim ciekawą opowieść, którą do Dr Quinn skierowała Catelyn Stark) oraz Robbem. Również Tyrion dostał tym razem tylko kilka minut – Shae nagadała mu o Littlefingerze, więc możemy spodziewać się jakiegoś umysłowego pojedynku między dwoma najbardziej (?) podstępnymi ludźmi w serialu.
PS – oficjalnie przepraszam za umieszczenie zdjęcia z kochanym królem Joffrey’em.
PS2 – czytelnicy książek i/lub spojlerów niech powstrzymają się od zdradzania tego, co będzie działo się dalej.
zdjęcia: http://www.hieloyfuego.wikia.com , http://www.dorkshelf com
dalej... będzie się duuuużo działo! ale tego chyba się spodziewasz:P
OdpowiedzUsuńGoT się rozkręca <3 i Margery była w tym odcinku najlepsza!