300 (komiks)
RECENZJAZ okazji 300 osób lubiących profil KURTULI na facebooku recenzja komiksu i filmu "300".
O trzystu słyszeli chyba wszyscy. Dzielni Spartanie powstrzymujący wielokrotnie przeważające siły perskie przeszli do historii jako przykład męstwa i poświęcenia. Wszyscy słyszeli też chyba o tym, że na podstawie tych wydarzeń Frank Miller (autor serii Sin City) stworzył komiks, który następnie został zekranizowany.
Miller znany jest z mrocznych historii, którym towarzyszą surowe rysunki. Tutaj, w odróżnieniu do jego opus magnum – Sin City obrazki są pokolorowane, choć są one utrzymane w „brudnych barwach” – czerwień zmieszana z brązami i szarością, pokazują o co w tej historii chodzi – krew, ziemia i kurz.
Już historycy byli pod wrażeniem tego, jak wiernie przedstawiona została w komiksie oraz jego ekranizacji, bitwa pod Termopilami. Sam komiks czyta się bardzo szybko i sprawnie. Niemal od samego początku jesteśmy w środku akcji, obserwując Leonidasa i jego wiernych, nieustraszonych kompanów, przygotowujących się do walki z Persami.
Rysunki są dużo szersze, niż w zwykłych komiksach – paski w większości zajmują po prostu obie strony (a więc są dwa razy dłuższe, niż zwykle), kapitalnie narysowane i świetnie pokolorowane. Pełne dynamiki, utrzymane w brązach doskonale ukazują etapy bitwy, mnóstwo trupów i lejącej się krwi.
Gdzie nie spojrzycie, to zobaczycie, że „300” uznane zostało za jeden z najlepszych komiksów w dorobku Frank Millera. Historia Leonidasa i trzystu Spartan jest rzeczywiście dobrze napisana i rewelacyjnie narysowana, choć sam czytałem już ciekawsze komiksy. Nic dziwnego, że po sukcesie ekranizacji „Sin City” od razu zabrano się za „300”.
zdjęcie: http://www.comicvine.com
0 komentarze :
Prześlij komentarz