28.10.2012

Lao Che: "Gęba się porusza a wyraża się dusza"

Lao Che - Soundtrack
RECENZJA

Nie będę ukrywał, że zespół Lao Che uwielbiam od lat. Z wątpliwościami podszedłem do ich czwartej płyty – Prąd stały/Prąd zmienny, ale i tę po dłuższym czasie naprawdę polubiłem. Co ich charakteryzuje? Fakt, że zawsze nagrywają coś zupełnie innego. Bo przecież pierwszy album to cofnięcie się do dalekich czasów Mieszka I, mnóstwo Guseł, czarów i słowiańskich bożków, a to wszystko w doskonałej ambientowej otoczce. Powstanie Warszawskie to drugi album koncepcyjny, ale już z zupełnie inną muzyką – metalowym, czy wręcz punkowym szaleństwem. Gospel to już dużo większy luz, radość z grania, radość z rytmu i boskie tematy. Prąd stały/prąd zmienny to dużo więcej elektroniki, niż wcześniej, a Soundtrack... cóż, Soundtrack jest po prostu doskonały!

26.10.2012

007: "Niebo wali nam się na głowy!"

Skyfall
RECENZJA

Co za poświęcenie dla czytelnika! Recenzja pisana w godzinach 3:35 - 4:45. 

Nie znam większego fana Jamesa Bonda, niż ja, choć na pewno ktoś taki istnieje. Byłem mocno rozczarowany „Quantum of Solace”, niecierpliwiłem się, czekałem na najnowszy film, wreszcie się doczekałem. Śledziłem doniesienia z zagranicy, z podziwem, rosnącym zadowoleniem, ale i zdenerwowaniem patrzyłem na kolejne entuzjastyczne recenzje zza oceanu czy kanału La Manche. Oczekiwania były więc ogromne, a jak to zwykle w takich sytuacjach bywa – trudno spełnić je w stu procentach. Ale po kolei.

Galowie zwykli mawiać, że „niebo wali im się na głowy” (co wiemy z przekazów ustnych, pochodzących od niejakich Asterixa i Obelixa). Cóż, to samo mogliby powiedzieć M., Bond i całe MI6. Mogliby, ale mają na to krótsze określenie – „Skyfall”.

24.10.2012

007: Haha, James



Tak popularny agent nie mógł nie doczekać się swoich parodii. Zresztą – jest przecież co naśladować – 12 powieści, muzykę, 22 filmy. Lista satyr na Jamesa Bonda jest naprawdę imponująca. Próbowali również Polacy, ale nasze twory w stylu "Komisarz Blond i Oko Sprawiedliwości" pominiemy milczeniem. Co natomiast warto wyróżnić?

22.10.2012

007: Argh, James!

 
James Bond jest dobry. Inni są źli. To dość oczywista sprawa. Przez wiele lat przeciwników 007 skutecznie dostarczał Związek Radziecki. Jednak i po jego rozpadzie twórcy dość dobrze radzili sobie z wymyślaniem „tych złych”.

20.10.2012

Maria Peszek: Najsmutniejsza dziewczyna na świecie

Maria Peszek - Jezus Maria Peszek
RECENZJA

O tej płycie wszystko było wiadomo jeszcze przed premierą. Można by tak pomyśleć po serii wywiadów jakich udzieliła Maria Peszek, a w których opowiadała o przeżywaniu depresji. Czy to świadomy zabieg mający na celu jak najlepsze (i cyniczne swoją drogą) zareklamowanie nowego albumu, czy szczere, wręcz ocierające się o emocjonalny ekshibicjonizm wyznania - nie wiem. I nie tym będę się tu i teraz zajmował.

Na co zwróciłbym uwagę na samym początku? Jezus Maria Peszek to album, który można pięknie analizować pod kątem socjologicznym i światopoglądowym. Jedno jest pewne – zajadli prawicowcy będą chcieli spalić Marię Peszek na stosie.

19.10.2012

007: ♫, James!

John Barry

James Bond to nie tylko walka wręcz, pistolety, piękne kobiety, groźni przeciwnicy i szybkie samochody. To również muzyka jaka towarzyszy każdej czołówce filmu. Dla Bonda nagrywały takie tuzy muzyki jak Paul McCartney, Tina Turner czy Nancy Sinatra. Nie można również zapomnieć o klasycznym temacie Jamesa Bonda obecnym chyba w każdym filmie, a skomponowanym przez Johna Barry’ego.

17.10.2012

007: Och, James


James Bond kocha kobiety. Kocha wiele kobiet, a w każdym kolejnym filmie inną. Takie to już życie agenta. Choć niektórzy twierdzą, że jego prawdziwą miłością pozostawała panna Moneypenny, to jednak warto przyjrzeć się tym kobietom, które, czy raczej „z którymi” James się kochał.

15.10.2012

007: Bond? Jaki Bond?


Wszyscy wiemy, że James Bond jest doskonale wyszkolonym agentem. Na jego sukcesy pracuje jednak cały sztab ludzi (skąd my to znamy?). Filmy o agencie 007 to nie tylko czysta akcja i jeszcze czystszy garnitur głównego bohatera. To także ciekawe postaci poboczne, które zapisały się w pamięci wielu widzów. Q, M, Moneypenny czy Leiter.

13.10.2012

Rok KURTULI!


Tak bardzo ogarniam upływający czas, że choć pierwsze urodziny KURTULI wypadają 9. września, to dopiero dziś świętujemy. (w końcu weekend!) Uwaga – poniżej dość tajne zdjęcia z urodzinowej imprezy.

12.10.2012

Zakochani w Rzymie: Rzymskie wakacje

Zakochani w Rzymie
RECENZJA

Po nakręceniu pięknych pocztówek z Barcelony i Paryża, Woody Allen kończy (przynajmniej na razie) swoją pracę w Europie zatrzymując się w Rzymie u Roberto Benigniego z Aleciem Baldwinem, Ellen Page, Jesse Eisenbergiem czy Penelope Cruz.

Wiadomo, że Rzym to jedno z piękniejszych miast na świecie, wdzięczne dla fotografów i operatorów kamery, dlatego już na samym początku historia, jakakolwiek by ona nie była, zyskuje. A że Allen potrafi uchwycić piękno miasta widzieliśmy już w jego poprzednich filmach. „Vicky Cristina Barcelona” mi się podobała, „O północy w Paryżu” byłem zachwycony. Jak jest tym razem?

10.10.2012

007: Gdzie Bondów sześć...


W tym miejscu miał powstać tekst pokazujący co jeden Bond mówi o drugim (na zasadzie – Connery o Daltonie, Moore o Craigu itd), ale na tyle trudno znaleźć wypowiedzi poszczególnych aktorów dotyczących innych odtwórców roli agenta 007, że postanowiłem zawrzeć tu kilka cytatów i ciekawostek dotyczących głównie obsady.

7.10.2012

Mumford and Sons: Londyn, Babel, Beirut

Mumford and Sons - Babel
RECENZJA

Grupę Mumford and Sons można potraktować jako przeciwieństwo opisywanej wcześniej The xx. Tam smutek i tak powolne tempo, że słońce czuje się przybite i samo chowa się za chmurami, a u Mumfordów radość i mnogość dźwięków.

Londyńska grupa to powiew świeżości w muzyce popularnej. Grają folk rocka i w niemal każdym kawałku obok gitar wykorzystują mandoliny, czasami wtrąca się również dźwięk trąbki. Lubią też szybkie tempo i harmonie kilku instrumentów naraz. Trudno to wytłumaczyć – lepiej posłuchać, niż o tym czytać. Mnie ta muzyka kojarzy się minimalnie z Beirut, jeśli chodzi o kaskadowość dźwięku i barokową ilość wykorzystywanych instrumentów w obrębie jednego utworu.

5.10.2012

007: Dzień z Bondem


Skoro już wiemy, z kim mamy do czynienia i planujemy zostać z nim aż na cały miesiąc, to wypadałoby spędzić cały dzień w jego towarzystwie, prawda?

Mogłoby się wydawać, że człowiek taki jak James Bond nigdy się nie nudzi. Bo przecież kiedy mieć tu czas na nudę, skoro trzeba podrywać kolejne dziewczyny, spać z nimi, zdawać raporty z zadań do M., czarować sekretarkę Moneypenny, jeździć po świecie, rozwiązując zagadki i ścigając największych kryminalistów świata, testować nowe samochody i wreszcie jeździć nimi dla samej przyjemności?

2.10.2012

007: Ach, James!


Rozpoczynając tak poważną serię, mającą trwać aż przez cały miesiąc należy zastanowić się z kim będziemy mieli w niej do czynienia. Niby sprawa jest prosta. To człowiek, który powstał na kartach powieści, ale światową sławę przyniosły mu filmy. To człowiek, który był podziwiany i wyśmiewany. Naśladowany i parodiowany. Człowiek, o którym krążyły legendy, człowiek, którego kojarzy każdy z nas. Bond. James Bond.