Twórcy serialu nadal pozwalają nam lizać rany po pełnym atrakcji drugim odcinku i nie przyspieszają tempa opowieści. Starają się raczej budować napięcie i przygotowywać nas do kulminacyjnego momentu. Z jednej strony, to fajnie, z drugiej - dostaliśmy kolejny odcinek, który nie powoduje tak oczekiwanego przecież zachwytu.
(Uwaga – klikniesz – przeczytasz moje refleksje o odcinku.
Uwaga – klikniesz i czytałeś książki – nie spojleruj w komentarzach!)