Mroczny rycerz powstaje
RECENZJA
A więc to koniec. Filmy Christophera Nolana o Batmanie kończą się wraz z jego najnowszym obrazem - „Mroczny rycerz powstaje”. I już teraz, z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że obok trylogii „Władcy Pierścieni” Jacksona, postawić można tę o nietoperzu – niezwykle równą, wciągającą, na nowo definiującą bohatera, pokazującą jak poruszająco i z odwołaniem do współczesności można nakręcić historię superbohatera. Na dodatek – co wiem po seansie jego ostatniej części – doskonale zakończoną!
Trudno opisać fabułę jego najnowszego filmu bez zawarcia w niej spojlerów, dlatego muszę zdecydować się na pewne uproszczenia. (do wyłapania dla tych, którzy oglądali już „Mroczny rycerz powstaje”)
Trudno opisać fabułę jego najnowszego filmu bez zawarcia w niej spojlerów, dlatego muszę zdecydować się na pewne uproszczenia. (do wyłapania dla tych, którzy oglądali już „Mroczny rycerz powstaje”)