• Kultura, głupcze!

    9 zdań o: Archive - Restriction


    Płyta od siostry nie byle jaka, bo podpisana! (nie przez siostrę)

    To już trzeci album Archive w takim składzie (przede wszystkim wokalnym). I dobrze, bo widać, że wszyscy są w dobrej formie. O ile Dave Pen i Polard Berrier trzymają równy poziom, to mam wrażenie, że Holly Martin śpiewa coraz lepiej i więcej (na „Restriction” jej głosem okraszonych jest aż siedem z dwunastu utworów). 

    „Restriction” to bardziej elektroniczna, niż gitarowa płyta. Jedno się natomiast nie zmienia - Archive nadal najlepiej czują się w balladach, czego dowodem może być ”End Of Our Days” (jak przyznała Holly Martin – jej ulubiony utwór nagrany z tym zespołem), czy „Black and Blue”. Najlepszy jednak utwór został na samym końcu – to „Ladders”, będący połączeniem ballady z bardziej energicznym graniem – jakby nawiązaniem do początkowego „Feel It”. „Ladders” to utwór z głębią, przestrzenią w środku, momentami nawet trochę w stylu najlepszych lat Porcupine Tree! Sprytny zabieg, który sprawia, że po tak dobrych pięciu minutach chcemy włączyć płytę od początku jeszcze raz.

    Choć wiem, że pewnie już nigdy nie nagrają nic tak dobrego jak „Again” czy całe „Controlling Crowds”, to nadal jest to jeden z zespołów, dających mi największą frajdę.



    0 komentarze :

    Prześlij komentarz