• Kultura, głupcze!

    Nazywam się Frank Underwood (przed trzecim sezonem House of Cards)



    Nazywam się Frank Underwood i jestem tu, by przypomnieć wam, co się działo rok temu. 

    Zoe Barnes. Pamiętacie tę małą dziennikareczkę? Myślała, że może sobie ze mną pogrywać. Za bardzo węszyła wokół Petera Russo, który teraz był szczęśliwym trupem. Ja zostałem wiceprezydentem, więc jakiekolwiek podejrzenia były mi bardzo nie na rękę. Stała się przeszkodą. Niektórzy omijają przeszkody - jak Freddie, u którego jem żeberka. Ja natomiast… przeszkody taranuję. Wrzuciłem ją prosto pod nadjeżdżający pociąg metra. Niewiele zostało z tej ładnej buźki. Taka szkoda!

    Nie uszło to uwadze jej… kolegi, który bardzo próbował dojść do prawdy. Spotykał się w tym celu nawet z pewnym hakerem i jego nerkowcem. Niestety dla dziennikarza, haker pracował dla mojej prawej ręki – Douga Stampera, więc dość szybko Lucas Goodwin został aresztowany.

    Potem okazało się, że muszę odznaczyć generała Daltona McGinnisa, który zgwałcił kiedyś moją żonę. Claire powiedziała mi o tym tuż przed ceremonią. Myślałem, że zabiję skurwysyna na miejscu… Zachowałem zimną krew, a Claire o wszystkim opowiedziała w wywiadzie telewizyjnym. W kampanię przeciwko wykorzystywaniu seksualnemu przez wojskowych wciągnęła nawet Pierwszą Damę. Moja żona zawsze potrafiła sprawnie działać. Kocham ją bardziej, niż rekin kocha krew.

    Raymond Tusk… tak, to był prawdziwy wrzód na dupie. Bogaty biznesmen z siecią elektrowni, mający wpływ na prezydenta. Nie lubię takich przepychanek, choć muszę przyznać, że Tusk okazał się wymagającym przeciwnikiem. Musiałem zaangażować się w rozmowy dyplomatyczne z Chińczykami, które ostatecznie zburzyłem po to, żeby oskarżyć o wszystko Raymonda. Jak wiecie, nigdy nie stroniłem od siłowych rozwiązań… Posłużyłem się do tego Xanderem Fengiem. Doug został nagrany w kasynie, a Departament Sprawiedliwości zaczął odkrywać powiązania między Tuskiem, Fengiem i Białym Domem. Musiałem odzyskać zaufanie prezydenta Walkera, ale Tusk również nie próżnował.

    Na szczęście wszystko ułożyło się według mojego planu. Departament Sprawiedliwości dowiedział się o zakulisowych transakcjach z Chińczykami, odkryli również, że prezydent wiedział o wszystkim, co nie pozostawiło mu wyboru. Musiał ustąpić. Zawsze uważałem go za drugoplanowego aktora, który pomylił drzwi i dostał się na główną scenę. Ale to nie miało teraz znaczenia. Wreszcie zostałem prezydentem Stanów Zjednoczonych.

    Są dwa typy prezydentów. Popychadła i matadorzy. Którym według was będę?    

    0 komentarze :

    Prześlij komentarz