Mój tydzień z Marilyn
RECENZJA/ARTYKUŁ
"Hollywood to miejsce gdzie płacą ci tysiąc dolarów za pocałunek, a pięćdziesiąt centów za duszę."
Marilyn Monroe
Marilyn Monroe na pewno jest jedną z największych ikon amerykańskiej popkultury i kina. To nazwisko zna każdy, każdy kojarzy je z seksowną blondynką i jej zdjęciem, na którym widać jak stoi w uniesionej podmuchem z kanału wentylacyjnego metra sukience. Większość ludzi wiąże ją tylko z obrazem seksownej, głupiutkiej blondynki – symbolu seksu. Nietrudno się jednak domyślić, że biografia tragicznie zmarłej aktorki była dużo bardziej skomplikowana, niż jest to widoczne na pierwszy rzut oka. Powstają programy telewizyjne, wydawane są książki (jak chociażby mająca polską premierę w kwietniu „Fragmenty – wiersze, zapiski intymne, listy”), ukazujące skomplikowany charakter i osobowość Marilyn, która próbowała pisać wiersze, wyrażać siebie i swoją wrażliwość, która nie była potrzebna do wizerunku słodkiej, niezbyt rozgarniętej blondynki.